Rano
Obudziłam się z lekkim kacem. Niechętnie wstałam, umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół, gdzie sprzątała Danielle.
- Hej!
-O, cześć. Nie widziałam jak weszłaś
- Zostało jeszcze coś do sprzątania? Myślałam, że wczoraj wszystko zrobiliśmy...
- Niestety zostało. I to najgorsze rzeczy. Plamy, rozbite szkło, brudne naczynia...
- Pomogę Ci. Tylko musisz mi powiedzieć gdzie i co mam zrobić.
- Na prawdę? Z nieba mi spadłaś. To może na początku zniesiemy wszystkie naczynia do kuchni, ja je umyję i pochowam, a Ty w tym czasie pozbierasz poduszki, większe okruszki i szkło z podłogi. Może być?
- No jasne - po tych słowach uśmiechnęłam się do tancerki i weszłam do wskazanego przez nią pokoju. Roboty nie powiem, trochę było, ale ułatwiało mi to, że nikt nie leżał w pokoju. Po 30 minutach podłoga była czysta, oprócz sporego kąta, w którym było dużo poduszek oraz narożnikowa kanapa. Chcąc dokończyć moją pracę zbliżałam się w stronę bałaganu. Niestety nie udało mi się. Wywaliłam się, robiąc przy tym trochę hałasu. Czemu? Bo poduszka dosrała nóg i jedną mi podłożyła!
- Coo... Gdzie.. Ała, moja głowa - tylko tyle zdołał powiedzieć chłopak, który podłożył mi tzw. haka. Nie widziałam go, ale po głosie można było rozpoznać, że go obudziłam.
- Przepraszam, że Ciebie obudziłam, ale nie zauważyłam jak podłożyłeś swoją nogę pod...moją - na początku byłam trochę zdenerwowana, ale zobaczyłam z kim właśnie rozmawiam i lekko mnie zatkało.
- Przepraszam, to nie było specjalnie. Nic Ci nie jest? - Zapytał się z troską stojący nade mną..... Zayn!
- Może jakiś siniak się pojawi, ale jakoś przeżyję.
- Jak Ci idzie Angelika? O Boże, Zayn! Co Ci się stało?! - zaczęła krzyczeć Danielle. Z początku nie wiedziałam o co jej chodzi, ale po chwili wiedziałam czemu tak zareagowała. Piosenkarz miał duże rozcięcie na ramieniu.
- Trzeba to przemyć, żeby żadnego zakażenia nie było. Ja Ci tego nie zrobię, bo dopiero co myłam kuchnię mocno żrącym środkiem. Angela, mogłabyś to zrobić?
- Jjja? Nigdy nie zajmowałam się tak głębokimi ranami.
- Na pewno dasz sobie radę. Chodź ze mną po apteczkę, a Ty Zayn w tym czasie się ogarnij w łazience
5 minut później
Lekko "stremowana" zapukałam do drzwi łazienki, usłyszałam "wejdź" z ust Zayna i znalazłam się w pomieszczeniu. Nie odzywając się do siebie otworzyłam apteczkę i wyjęłam niezbędne rzeczy, a Zayn usiadł na dużej wannie. Na początku usunęłam zaschniętą krew i obejrzałam ranę, czy nie ma w niej jakiś odłamków szkła. Gdy wzięłam do ręki wodę utlenioną, chłopak się skrzywił.
- To konieczne?
- Jeżeli chcesz, żeby się szybko zagoiło, to tak.
- Ok, ale możesz coś jeszcze dla mnie zrobić?
- Zależy co masz na myśli.
- Mogłabyś mi coś opowiedzieć? Wtedy skupię się bardziej na historii niż ranie.
- Zgoda. Tylko nie wiem co mam mówić...
- Hmm... Obiło mi się o uszy, że słuchasz naszego zespołu. Możesz powiedzieć jak to się zaczęło, kto jest Twoim ulubieńcem...
- No nie wiem..
- Bardzo chętnie posłucham - mówiąc to posłał mi swój szczery uśmiech. Nie miałam siły odmawiać.
- Niech Ci będzie. Na zespół natknęłam się w sumie przypadkiem. W Polsce na różnych portalach pisali o Was, ale jakoś omijałam łukiem te artykuły. Aż pewnego dnia przeczytałam jeden z nich, ponieważ coraz więcej się o zespole mówiło. Byłam ciekawa kim jesteście i czemu jesteście takim fenomenem. trochę poczytałam, później oglądnęłam teledyski do piosenki "One thing" i "What makes you beautiful". Spodobał mi się zwłaszcza ten pierwszy. Tak mnie wciągnęło, że zaczęłam słuchać piosenek. I tak się to zaczęło... - mówiąc to polewałam ranę Zaynowi. Rzeczywiście mnie słuchał i się prawie nie krzywił. Trochę wstydziłam się o tym mówić, ale chłopak ułatwił mi opowiadanie nie patrząc się na mnie.
- Którego z nas najbardziej lubisz?
- Muszę odpowiadać?
- Fajnie by było.
- Ehh... Niby jesteście w jednym zespole, ale każdy ma inne cechy charakteru.. Każdy z Was jest inny,macie w sobie inne rzeczy do lubienia...
- Ale i tak masz swojego faworyta..
- Mam, ale nie wiem czy mogę to powiedzieć. Wybrałam go tylko jako fanka, która Was nie zna. Teraz być może bym wybrała innego. Widziałam Was w codziennych sytuacjach, a nie przed kamerami.
- Jak widzisz aż tak bardzo się nie różnimy od tych chłopaków sprzed kamer. Ale nadal nie wiem kogo najbardziej lubisz...
- I wolę nie mówić, bo się będziesz ze mnie śmiał...
- Już skończyliście? Bo śniadanie za chwilkę będzie. - do łazienki weszła Danielle.
- Prawie skończyłam. Za chwilkę przyjdziemy. - Danielle wyszła, a ja w ciszy szybko założyłam na zdezynfekowaną ranę opatrunek.
- Jeśli to dla Ciebie jest takim kłopotem, to nie musisz mówić. Jestem po prostu ciekaw.
- Może niedługo powiem, ale jeszcze nie dziś.
- Nie ma sprawy. I dziękuję za to - tu wskazał na rękę z raną, spojrzał mi w oczy, pocałował w policzek i wyszedł z łazienki.
------------------------------------------------
W końcu się zmobilizowałam i dodałam!
Wybaczcie za tak długą przerwę, ale wyskoczył mi wyjazd nad morze i nie miałam jak dodać rozdziału. Poza tym nie miałam go w całości napisanego. Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale końcówkę rozdziału pisałam o 1:30 w nocy ;)
Niestety mam, a raczej mamy z Patrycją złą wiadomość. Można powiedzieć, że zawieszamy bloga. Jak na razie nie mamy czasu pisać rozdziałów. Ja osobiście zaczynam 2 klasę liceum, mam sporo na głowie i nie wyrabiam się z bieżącymi sprawami a co dopiero z dwoma opowiadaniami. Obiecuję, ze jeszcze do tego bloga wrócimy. Tylko nie wiem kiedy ;)
Mam nadzieję, że do szybkiego napisania! :)