środa, 25 lipca 2012

Ważne !

Rozdziały nie pojawiają się ponieważ ja i Monika byłyśmy / jesteśmy na wakacjach !
Kiedy będziemy mogły na pewno coś dodamy !
Sorry ! ;c

poniedziałek, 16 lipca 2012

Informacja

Pod ostatnim rozdziałem pojawił się hmm… dziwny komentarz, ale niestety nie wiem od kogo. Postanowiłam go tu sprostować.
Anonimowa czytelniczka napisała, że jej poprzedni komentarz został usunięty – owszem.
Patrycja, która pisze ze mną tego bloga odpowiedziała na tamten komentarz ale przez 24h nie było odpowiedzi więc usunęła go.
Było tam napisane również:  „ściągnęłyście pomysł od BAŚKI z tego bloga: myown1dstory.tumblr.com , zrozumiecie, że lepiej pisać własne rozdziały, z własnej głowy, niż zapożyczać sobie od kogoś, kto się namęczył i napisał to samodzielnie, a później chwalić się, że to Wasze...”.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że po 1 – pierwszy raz widziałyśmy tego bloga jak Ty go podałaś w komentarzu, a po 2 – rozdział miałyśmy napisany już dużo wcześniej. 
Specjalnie weszłam na tego bloga, żeby zobaczyć kiedy został dodany rozdział. 
Okazało się, że dzień wcześniej niż nasz. 
Dla mnie to już lekkie przegięcie, że oskarżasz nas o plagiat. 
Jest bardzo dużo opowiadań o 1D i nie wierzę, że nigdy się nie powielają żadne wątki. 
A z tego co wiem wątek o bilecie do Londynu jest dosyć popularny.
Przed rozpoczęciem opowiadania miałyśmy każdy blog sprawdzać, czy może nikt tam nie dostał biletu do Londynu ?
Absurd......

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 5

Na drugi dzień rano spotkałam się jeszcze z Kasią, z którą obiecałam sobie że się jeszcze kiedyś spotkamy.
Po 10:30 mój tata przyjechał mnie odebrać. 
Jego pierwsze pytanie brzmiało - Jak tam na koncercie było, córcia ?
Odpowiedziałam - Super.Tato jestem zmęczona pogadamy w domu, ok ?
- Jasne jak chcesz Angelika - powiedział trochę zmieszany ojciec.
Sama nie wiem dlaczego nie miałam ochoty rozmawiać ? Nie umiałam, nie mogłam albo sama nie chciałam sobie wyobrazić tego że mogę już nigdy nie spotkać One Direction. Uśmiechnęłam się lekko i pomyślałam, raz marzenie się spełniło może spełni się i drugi...

2 miesiące później *

Końcówka szkoły bardzo szybko minęła i nastały długo oczekiwane wakacje !!
Planów nie miałam na nie żadnych. 
Cały czas myślałam - to dopiero początek lipca na pewno coś wymyślisz - mówiłam sobie pod nosem.
Wiedziałam że rodzice coś dla mnie szykują, tylko że za nic w świecie nie mogłam sobie wyobrazić co ?

* Tydzień później, sobota wieczorem

- Angelika pozwól do nas na chwilę - zawołała mama z kuchni.
Słysząc swoje imię wstałam od książki którą ostatnio czytałam nosiła tytuł " Cmętarz Zwieżąt " Stephena Kinga, i udałam się do kuchni. 
- Mamy dla ciebie małą niespodziankę - mama mówiąc to uśmiechnęła się.
- Mamo przecież ja mam urodziny w styczniu - odpowiedziałam dalej nie wiedząc o co chodzi.
- Córcia, to jest taki mały upominek bez okazji - mówiąc to podała mi kopertę.
- No otwórz - powiedział tata.
Trochę ze strachem ale i ciekawością powoli uchyliłam kopertę i to co się ukazało moim oczom było najpiękniejszym prezentem. Powoli wyciągnęłam z koperty bilet do LONDYNU !
- Nie mogę w to uwierzyć ! Naprawdę lecę do LONDYNU ! - krzyczałam ze szczęścia.
- Angelika i tak nie masz planów na wakacje więc postanowiliśmy z tatą że pojedziesz odwiedzić moją kuzynkę, Sabinę.
- Dziękuje wam !! - krzyczałam nadal. Nie mogąc opanować łez szczęścia.
- Pojedziesz tam na 6 tygodni, ostatni tydzień sierpnia wracasz - powiedział z uśmiechem tata.
- A wylatujesz już w poniedziałek rano - dodała za tatę, mama.
- Ale jak to już w PONIEDZIAŁEK ?! - krzyknęłam przerażona.
- Nie zdążę się spakować, kupić nowych rzeczy !
- Angelika spokojnie, masz jutro cały dzień - próbowała uspokoić mnie mama.
- No właśnie tylko jeden dzień - pocałowałam rodziców i poszłam do pokoju powoli się spakować.
Jutro czekał mnie bardzo pracowity dzień trzeba pożegnać się z przyjaciółmi,rodziną. Kupić nowe bikini, i parę koszulek. 
- Przydałyby mi się też jakieś nowe spodenki i japonki - myślałam, nie przerywając pakowania.

* Poniedziałek

Wczoraj byłam bardzo zapracowana. Kupiłam sobie nowe conversy, japonki, pomarańczowe bikini, 3 pary nowych spodenek, 7 koszulek, czerwone rurki i szarą bluzę oraz nowy komplet bielizny. 
Ale opłacało się, pomyślałam w duchu. Czekałam właśnie na lotnisku w kolejce do odprawy. Rodzice dalej stali około 40 metrów ode mnie, uśmiechając się. Dałabym przysiądź że przy żegnaniu widziałam w oczach mamy łzy, chociaż obiecała mi że się nie popłacze.
Takie właśnie są Mamy.... - pomyślałam.
Kiedy przeszłam po odprawie, obróciłam się na chwilę żeby pomachać rodzicom i zniknęłam w korytarzu prowadzącym do samolotu. 
Nie mogłam pozbyć się myśli może znowu ich zobaczę.
Ciocia Sabina do której jechałam miała 29 lat, i była bardzo sympatyczna. Dlatego wiedziałam że dobrze się z nią dogadam. Kiedy wszyscy usiedli na swoich miejscach kapitan powiedział.
- Witamy na pokładzie samolotu, proszę o zapięcie pasów i wyłączenie urządzeń elektrycznych za 5 minut startujemy. Posłuszniej zapięłam pasy i wyciągnęłam telefon żeby go wyłączyć.
Spojrzałam jeszcze na godzinę była równo 9:30 czyli w Londynie będę około 12.
Wyłączyłam telefon i zaczęliśmy się wzbijać w niebo. Widok był niesamowicie piękny 


Jeszcze dłuższą chwilę przyglądałam się widokom a potem nie wiadomo kiedy zasnęłam.
Obudziła mnie jedna ze stewardes.
- Proszę Panią, proszę się o obudzić za 15 minut lądujemy - powiedziała.
- Dobrze dziękuj - uśmiechnęłam się do niej a ona odwzajemniła uśmiech.
10 minut później pilot znowu zabrał głos i powiedział o zapięciu pasów i  wyłączeniu telefonów.
Po lądowaniu i po tym  jak zabrałam swój bagaż poszłam do miejsca gdzie ludzie czekali z tabliczkami.
Gdzie się podziała ta ciocia, ciekawe czy mnie pozna ostatni raz widziałam ja jak miałam 8 lat - myślałam.
W tłumie dostrzegłam wysoką blondynkę z tabliczką na której widniało :
" Angelika Piotrowska "
Podeszłam do cioci, która zrobiła wielkie oczu.
- Angelika jak ty wyrosłaś - mówiąc to przytuliła mnie.
- Dzięki, ciesze się że cię widzę ciociu - powiedziałam.
- Angelika nie mów do mnie ciociu, tylko po prostu Sabina , ta ciocia mnie postarza - mówiąc to puściła mi oczko.
- No dobrze cio... to znaczy Sabino - poprawiłam się szybko.
- To co idziemy do auta na pewno jesteś zmęczona. Jak przyjedziemy położysz się i rozpakujesz a wieczorem lub jutro pójdziemy zwiedzać pokażę ci przez te 6 tygodni cały Londyn - mówiła ciocia znaczy Sabina.
- Mam nadzieję że cały - znowu na buzi pojawił mi się lekki uśmiech.
Sabina mieszkała w mały domku, był bardzo przytulny. Po rozpakowaniu się i po zjedzeniu lodów poszłam spać..

5 komentarzy = nowy rozdział 

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 4

Następnego dnia obudziłam się dosyć późno, bo o 10:30. 
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu – 4 nieodebrane połączenia. Jedno od mamy, taty i 2 od Kasi. 
W ciągu 30 minut się uszykowałam i oddzwoniłam do wszystkich. Rodzice chcieli wiedzieć jak się bawię, czy wszystko jest ok, a z Kasią umówiłam się o 12:00. Szybko coś zjadłam, doprowadziłam pokój do porządku i wyruszyłam w wyznaczone miejsce, jakim były Złote Tarasy. Czemu tam? 
Bo chciałyśmy sobie coś kupić na dzisiejsze M&G, które zaczynało się o 16:00. 
Po 2 godzinach zabawy, przymierzania i kupowania poszłyśmy do mojego hotelowego pokoju. Kasia stwierdziła, że ma ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy i nie opłaca jej się wracać do swojego hotelu, ponieważ ja mam bliżej na Torwar. 
Po przebraniu się w niedawno zakupione ubrania i ogarnięciu włosów usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać o najróżniejszych rzeczach, ponieważ była godzina 15:00, a na Torwar miałyśmy zaledwie 15 minut piechotą. Równo o 16:00 dotarłyśmy na miejsce.  
Niestety byłyśmy tam jako ostatnie, więc czekały nas najprawdopodobniej godziny czekania. Directionerki były wpuszczane w 5-cio osobowych grupach. Jak się dowiedziałyśmy, z chłopcami spędzało się ok. 15 minut, dostawało różnego rodzaju gadżety, autografy i robiło się zdjęcia. 
Po dwugodzinnym oczekiwaniu przyszła pora na nas. Ja, Kasia oraz dwie dziewczyny – tworzyłyśmy ostatnią grupę. Na nasze nieszczęście trafiły się nam tzw. „plastiki”. Tynku na twarzy miały tyle, że lekkie stuknięcie w głowę spowodowałoby pokruszenie go.
- Boże, zaraz zobaczę mojego męża! Zaynuś się we mnie zakocha od pierwszego wejrzenia. Nie rozmazałam się przypadkiem? Jak moje włosy? – Jedna mocno tleniona blondi o piskliwym głosiku dostała słowotoku. 
Popatrzyłyśmy się z Kasią na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Plastiki tylko nas zmierzyły i dziwnym krokiem weszły do pomieszczenia, w którym znajdowali się wszyscy wokaliści One Direction. Na szczęście dzięki tym dziewczynom trochę się rozluźniłyśmy. 
Na środku pomieszczenia był okrągły stół. Chłopcy stali przy nim, z każdą się przywitali usiedliśmy przy stole. Najpierw usiedli chłopcy, później jacyś ludzie kazali nam usiąść pomiędzy nimi. Miałam nadzieję, że będę siedziała przy Kasi i to mi doda trochę odwagi, ale niestety się nie dało. 
Plastiki od razu rzuciły się na krzesła koło Zayna i Harry’ego. Ja usiadłam pomiędzy Louisem a Niallem, a Kasia pomiędzy tym pierwszym i Liamem. Widać było, że są zmęczeni. Okazywał to głównie Zayn, który siedział naprzeciwko mnie. 
Spotkanie składało się z 4 etapów. Na początku trzeba było powiedzieć coś o sobie (ewentualnie chłopcy zadawali pytania), następnie zadawało się pytania piosenkarzom. Po tym było kilka minut „luźnej” rozmowy i na sam koniec robienie zdjęć, podpisywanie różnych rzeczy i rozdawanie gadżetów. Po tej informacji wszyscy, poza chłopcami oczywiście, wyszli. 
Mogli tak zrobić tylko dlatego, że przed wejściem sprawdzili, czy nie mamy jakiś podejrzanych rzeczy. Pierwsze zaczęły o sobie opowiadać nasze nowo poznane „koleżanki”. Wszyscy już prawie spali, a one nadal o sobie mówiły. Na szczęście Lou w grzeczny sposób im przerwał i zaczęła mówić Kasia. Powiedziała m.in. jak ma na imię, ile ma lat, czym się interesuje. Krótko, zwięźle i na temat. Dzięki temu zespół się „obudził”… na moje nieszczęście.
- No to zostałaś nam Ty – zwrócił się Louis do mnie przyjaźnie. Ogarnął mnie lekki strach, ale wzięłam przykład z wypowiedzi Kasi.
- Mam na imię Angela, ale mówią na mnie też Maja. Mam 16 lat.  Lubię rysować, słuchać muzyki i grać w siatkówkę.
- Pffff…siatkówka? No naprawdę, wielka przyjemność, tylko paznokcie można sobie połamać i fryzurę zniszczyć! – odezwała się tleniona blondi
- W przeciwieństwie do Ciebie widzę trochę więcej rzeczy w tym sporcie niż tylko zepsucie sobie wyglądu. Uczy ona wytrwałości, cierpliwości, walczenia o wytyczone cele, a co najważniejsze – pokory, której niestety  Ci brakuje. – byłam lekko mówiąc zła na tą dziewczynę. 
Poczułam, że ktoś mi się przygląda. Rozejrzałam się i… oczy Louisa, Nialla, Harry’ego, Liama, Kasi i tej drugiej dziewczyny były wlepione we mnie, a Zayn dodatkowo się uśmiechał.
- Przepraszam – Cicho powiedziałam i spuściłam wzrok
- Nie masz za co, wyraziłaś swoją opinię. No dobra, czas na pytania do nas! – Powiedział wesoło Liam. I tu znów dwie dziewczyny mówiły. Jeszcze przez kilka minut porozmawialiśmy, chłopcy poopowiadali różne historie i przyszła ostatnia część spotkania – autografy i zdjęcia. Na początku dostałyśmy reklamówki z gadżetami. 
W środku znajdowała się m.in. koszulka, zdjęcia portretowe, książka i długopis. Jeśli ktoś chciał, to oczywiście mógł dostać podpis na tych rzeczach. No i przyszedł czas na zdjęcia. Najpierw ustawiły się dwie dziewczyny. Po zrobieniu zdjęć ochroniarz, który się pojawił poprosił je o wyjście. 
Z dużym niezadowoleniem to zrobiły, najpierw wieszając się każdemu na szyi.
Przyszła kolej na Kasię i mnie. Ustawiłyśmy się do zdjęcia tak jak siedzieliśmy: Harry, Liam, Kasia, Louis, Ja, Niall i Zayn. Po zrobionych 2 zdjęciach odezwał się mało mówiący Zayn
- A może jeszcze sobie zrobimy kilka zdjęć, ale inaczej ustawieni? – pozostali z One Direction popatrzyli się po sobie dziwnym wzrokiem, ale zaraz potem chętnie się zgodzili. Może Zayn zazwyczaj nie proponuje takich rzeczy?
- Mam pomysł! Ustawicie się tak, żeby wokół Was było sporo miejsca i zamknijcie oczy, a my w tym czasie się pomieszamy. – tym razem odezwał się Harry. Nie mając za dużo do powiedzenia tak zrobiłyśmy. Osoba robiąca zdjęcia odliczała do pojawienia się błysku z flesza, gdy nagle poczułam, jak ktoś mnie objął w talii i pocałował w policzek.  Momentalnie zastygłam. Gdy zdjęcia się skończyły, zobaczyłam kto mnie tak zaskoczył i jeszcze bardziej się zdziwiłam – to był Zayn! 
Niepewnie się do mnie uśmiechnął, po czym powiedział:
- To Ty jesteś tą dziewczyną z próby dźwiękowej i koncertu, prawda? – udało mi się tylko kiwnąć głową. – Musiałem się upewnić. Przepraszam za to zdjęcie, ale…eh… naprawdę jesteś fajna. I ta akcja z tą blondynką. Widać, że umiesz walczyć o swoje – znowu pokazał mi swoje białe zęby.
- Nie chciałam, żeby tak wyszło. 
Widzisz, ja mam tak, że mnie można krytykować, ale bliskie mi osoby czy sport, który kocham, czyli siatkówkę już nie. Za dużo dla mnie znaczą.
- Zayn, jest już późno, musimy się zbierać. – popatrzyłam na niego i ujrzałam…smutek?
- Zaraz przyjdę Paul. Szkoda, że już spotkanie się kończy.
- Mi też szkoda, ale kiedyś to musiało nastąpić.
- No tak. To do widzenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy – po tych słowach mnie przytulił. – Słuchaj, czy…
- Zayn, to nie tylko Twoja fanka – z wielkim uśmiechem przerwał nam Niall, który się ze mną pożegnał i wyszedł. W międzyczasie Zayn poszedł do Kasi, zrobił to samo co Niall i opuścił pomieszczenie. Reszta poszła w ich ślady.
- Jej! Siedziałyśmy tutaj 50 minut!
- Naprawdę? Przecież mówili, że to trwa 15 minut…
- Widzisz, czasem warto być ostatnim – powiedziała Kasia z uśmiechem. 
Wzięłyśmy zdjęcia, reklamówkę z rzeczami i wyruszyłyśmy do hoteli.


----------------

Sorry że rozdziału tak długo nie było ale nie miałam internetu xD
Rozdział wyszedł długi. Aż sama się zdziwiłam ;D
Jakoś nie umiałam ominąć tematu siatkówki zwłaszcza, że nasi chłopcy zdobyli złoto na LŚ ;)
3 komentarze = nowy rozdział

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 3

Reszta fanek zaczęła wchodzić na salę. Gdzie równo o 18 , za 30 minut miał się rozpocząć koncert.
Zajęłam swoje miejsce obok Kasi i wyczekiwałam 18, czas wlókł się w nieskończoność.

* Koncert

Wreszcie się rozpoczęło tajemniczy głos powiedział : " Światła gasną One Direction nadchodzi ".
W tym samym czasie z różnych stron sceny chłopcy zaczęli na nią wbiegać.
Po kolej :
-Niall   -Louis   -Zayn   -Harry   -Liam

Po paru słowach przywitania zaczęli śpiewać, parę razy pomyślałam: wydawało mi się że Zayn puścił do mnie oczko i się uśmiechnął ? Lecz za bardzo byłam pochłonięta koncertem żeby się nad tym zastanawiać.

Piosenki śpiewali w takiej kolejności jak na płycie 
-What Makes You Beautiful   -Gotta Be You    -One Thing    -More Than This    -Up All Night    -I Wish    -Tell Me A Lie    -Taken    -I Want    -Everything About You    -Same Mistakes    -Save You Tonight               -Stole My Heart    -Stand Up    -Moments

Potem zaśpiewali parę coverów :
-Good Feeling   -Stereo Hearts    -Torn   -Use Somebody 

W między czasie odpowiadali na pytania które wyświetlały się na tablicy, na sam koniec nie spodziewanie cała piątka rozpędziła się i wskoczyła w tłum. Paul nie mogąc ich złapać dał sobie spokój i pozwolił im się wyszaleć. Przeznaczenie sprawiło że Zayn był obok mnie zrobił sobie ze mną zdjęcie. I szepnął najbardziej
delikatne a zarazem bardzo sexsowene słowa :
- Jesteś najbardziej czarującą dziewczyną na tej sali !

Już zabierałam się żeby mu odpowiedzieć gdy nagle tłum fanek zaczął na nas napierać, i już po chwili byliśmy daleko od siebie. Jedyne co udało mi się mu powiedzieć było : Będę jutro na M&G. 

Reszta koncertu minęła w spokoju. Potem wymieniłam się numerami z Kasią i w spokoju wróciłam do hotelu. 
Gdzie długo nie mogłam zasnąć, myśląc o tym co się zdarzyło i co zdarzyć się mogło.
Zasnęłam gnębiona myślami .....

--------------------------

Rozdziały pisze na zmianę z Moniką :)

Następne rozdziały będą się ukazywać co 3 -5 dni :D

Możecie polecać tego bloga innym :P

CZYTASZ == KOMENTUJESZ !!

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 2

Po przejściu przez wszystkie bramki ochronne dotarłam na swoje miejsce. Miałam stąd bardzo dobry widok na scenę. Do próby dźwiękowej zostało trochę czasu, więc poszłam się przejść  po hali. Robiła naprawdę duże wrażenie. Niestety za bardzo się zamyśliłam i znalazłam się w jakimś korytarzu, który był przeznaczony bodajże dla personelu. Oczywiście ochroniarz zwrócił mi uwagę, że nie mogę tu wchodzić, ale z uśmiechem wytłumaczył drogę powrotną. Do sektora wróciłam kilka minut przed godziną 15. Znajdowało się w nim zdecydowanie więcej osób. Miejsce obok mnie zajmowała dziewczyna, która wydawała się być w moim wieku. Sprawiała wrażenie nieśmiałej.
- Przepraszam, masz może chusteczkę? – odezwała się z lekkim zmieszaniem dziewczyna.
- Oczywiście, proszę – szybko podałam obiekt – Jesteś tu sama?- spytałam się po chwili milczenia
- Tak, a Ty?
- Niestety też. A tak w ogóle to Angela jestem, ale mówią na mnie też Maja.
- Kasia, miło mi – i tak przez chwilę porozmawiałyśmy i dowiedziałyśmy się kilku rzeczy w sobie.

Dosłownie kilka minut po 15 zaczęło się coś dziać na scenie. W ciągu krótkiej chwili zobaczyłam pięciu chłopaków. Każdemu mogłam się dokładnie przyjrzeć, ponieważ siedziałam praktycznie pod samą sceną. Widać było, że występy są dla nich dużą przyjemnością. Starałam się patrzeć na wszystkich, ale słabo mi to wychodziło.  Czemu? Ponieważ od bardzo długiego czasu podobał mi się mulat o brązowych oczach – Zayn Malik. Oczywiście inni też byli przystojni, ale Zayn miał „to coś”. W pewnej chwili obrócił się w moją stronę, puścił oko, posłał zniewalający uśmiech i poszedł do swoich kolegów, a ja stałam i nie wiedziałam jak się nazywam.
- Angela…….Angela…. MAJA! – Kasia na szczęście sprowadziła mnie na ziemię  - Słuchałaś mnie?
- Przepraszam, ale… - nie wiedziałam co powiedzieć
- Tak, tak pan Malik zawrócił Ci w głowie – powiedziała i przyjaźnie się do mnie uśmiechnęła.
- Lepiej bym tego nie ujęła
- Mam podobny problem, z tym że z Niallem

Właśnie się kończyła piosenka „I want”. Później chłopcy zaśpiewali „Moments”, „One thing” i „More than this”. Wszystcy zebrani myśleli, że to już będzie koniec próby, ale… jak to powiedział Louis : „Zrobimy wyjątek i zaśpiewamy jeszcze dwie piosenki”. Więc zagrali „Tell me a lie” oraz „I wish”. Po tym chłopcy grzecznie powiedzieli „Do zobaczenia” i wyszli za kulisy. Miałam wrażenie, że Zayn znów popatrzył się w moją stronę, ale pewnie moja wyobraźnia za bardzo zaczęła działać.