środa, 11 lipca 2012

Rozdział 4

Następnego dnia obudziłam się dosyć późno, bo o 10:30. 
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu – 4 nieodebrane połączenia. Jedno od mamy, taty i 2 od Kasi. 
W ciągu 30 minut się uszykowałam i oddzwoniłam do wszystkich. Rodzice chcieli wiedzieć jak się bawię, czy wszystko jest ok, a z Kasią umówiłam się o 12:00. Szybko coś zjadłam, doprowadziłam pokój do porządku i wyruszyłam w wyznaczone miejsce, jakim były Złote Tarasy. Czemu tam? 
Bo chciałyśmy sobie coś kupić na dzisiejsze M&G, które zaczynało się o 16:00. 
Po 2 godzinach zabawy, przymierzania i kupowania poszłyśmy do mojego hotelowego pokoju. Kasia stwierdziła, że ma ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy i nie opłaca jej się wracać do swojego hotelu, ponieważ ja mam bliżej na Torwar. 
Po przebraniu się w niedawno zakupione ubrania i ogarnięciu włosów usiadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać o najróżniejszych rzeczach, ponieważ była godzina 15:00, a na Torwar miałyśmy zaledwie 15 minut piechotą. Równo o 16:00 dotarłyśmy na miejsce.  
Niestety byłyśmy tam jako ostatnie, więc czekały nas najprawdopodobniej godziny czekania. Directionerki były wpuszczane w 5-cio osobowych grupach. Jak się dowiedziałyśmy, z chłopcami spędzało się ok. 15 minut, dostawało różnego rodzaju gadżety, autografy i robiło się zdjęcia. 
Po dwugodzinnym oczekiwaniu przyszła pora na nas. Ja, Kasia oraz dwie dziewczyny – tworzyłyśmy ostatnią grupę. Na nasze nieszczęście trafiły się nam tzw. „plastiki”. Tynku na twarzy miały tyle, że lekkie stuknięcie w głowę spowodowałoby pokruszenie go.
- Boże, zaraz zobaczę mojego męża! Zaynuś się we mnie zakocha od pierwszego wejrzenia. Nie rozmazałam się przypadkiem? Jak moje włosy? – Jedna mocno tleniona blondi o piskliwym głosiku dostała słowotoku. 
Popatrzyłyśmy się z Kasią na siebie i zaczęłyśmy się śmiać. Plastiki tylko nas zmierzyły i dziwnym krokiem weszły do pomieszczenia, w którym znajdowali się wszyscy wokaliści One Direction. Na szczęście dzięki tym dziewczynom trochę się rozluźniłyśmy. 
Na środku pomieszczenia był okrągły stół. Chłopcy stali przy nim, z każdą się przywitali usiedliśmy przy stole. Najpierw usiedli chłopcy, później jacyś ludzie kazali nam usiąść pomiędzy nimi. Miałam nadzieję, że będę siedziała przy Kasi i to mi doda trochę odwagi, ale niestety się nie dało. 
Plastiki od razu rzuciły się na krzesła koło Zayna i Harry’ego. Ja usiadłam pomiędzy Louisem a Niallem, a Kasia pomiędzy tym pierwszym i Liamem. Widać było, że są zmęczeni. Okazywał to głównie Zayn, który siedział naprzeciwko mnie. 
Spotkanie składało się z 4 etapów. Na początku trzeba było powiedzieć coś o sobie (ewentualnie chłopcy zadawali pytania), następnie zadawało się pytania piosenkarzom. Po tym było kilka minut „luźnej” rozmowy i na sam koniec robienie zdjęć, podpisywanie różnych rzeczy i rozdawanie gadżetów. Po tej informacji wszyscy, poza chłopcami oczywiście, wyszli. 
Mogli tak zrobić tylko dlatego, że przed wejściem sprawdzili, czy nie mamy jakiś podejrzanych rzeczy. Pierwsze zaczęły o sobie opowiadać nasze nowo poznane „koleżanki”. Wszyscy już prawie spali, a one nadal o sobie mówiły. Na szczęście Lou w grzeczny sposób im przerwał i zaczęła mówić Kasia. Powiedziała m.in. jak ma na imię, ile ma lat, czym się interesuje. Krótko, zwięźle i na temat. Dzięki temu zespół się „obudził”… na moje nieszczęście.
- No to zostałaś nam Ty – zwrócił się Louis do mnie przyjaźnie. Ogarnął mnie lekki strach, ale wzięłam przykład z wypowiedzi Kasi.
- Mam na imię Angela, ale mówią na mnie też Maja. Mam 16 lat.  Lubię rysować, słuchać muzyki i grać w siatkówkę.
- Pffff…siatkówka? No naprawdę, wielka przyjemność, tylko paznokcie można sobie połamać i fryzurę zniszczyć! – odezwała się tleniona blondi
- W przeciwieństwie do Ciebie widzę trochę więcej rzeczy w tym sporcie niż tylko zepsucie sobie wyglądu. Uczy ona wytrwałości, cierpliwości, walczenia o wytyczone cele, a co najważniejsze – pokory, której niestety  Ci brakuje. – byłam lekko mówiąc zła na tą dziewczynę. 
Poczułam, że ktoś mi się przygląda. Rozejrzałam się i… oczy Louisa, Nialla, Harry’ego, Liama, Kasi i tej drugiej dziewczyny były wlepione we mnie, a Zayn dodatkowo się uśmiechał.
- Przepraszam – Cicho powiedziałam i spuściłam wzrok
- Nie masz za co, wyraziłaś swoją opinię. No dobra, czas na pytania do nas! – Powiedział wesoło Liam. I tu znów dwie dziewczyny mówiły. Jeszcze przez kilka minut porozmawialiśmy, chłopcy poopowiadali różne historie i przyszła ostatnia część spotkania – autografy i zdjęcia. Na początku dostałyśmy reklamówki z gadżetami. 
W środku znajdowała się m.in. koszulka, zdjęcia portretowe, książka i długopis. Jeśli ktoś chciał, to oczywiście mógł dostać podpis na tych rzeczach. No i przyszedł czas na zdjęcia. Najpierw ustawiły się dwie dziewczyny. Po zrobieniu zdjęć ochroniarz, który się pojawił poprosił je o wyjście. 
Z dużym niezadowoleniem to zrobiły, najpierw wieszając się każdemu na szyi.
Przyszła kolej na Kasię i mnie. Ustawiłyśmy się do zdjęcia tak jak siedzieliśmy: Harry, Liam, Kasia, Louis, Ja, Niall i Zayn. Po zrobionych 2 zdjęciach odezwał się mało mówiący Zayn
- A może jeszcze sobie zrobimy kilka zdjęć, ale inaczej ustawieni? – pozostali z One Direction popatrzyli się po sobie dziwnym wzrokiem, ale zaraz potem chętnie się zgodzili. Może Zayn zazwyczaj nie proponuje takich rzeczy?
- Mam pomysł! Ustawicie się tak, żeby wokół Was było sporo miejsca i zamknijcie oczy, a my w tym czasie się pomieszamy. – tym razem odezwał się Harry. Nie mając za dużo do powiedzenia tak zrobiłyśmy. Osoba robiąca zdjęcia odliczała do pojawienia się błysku z flesza, gdy nagle poczułam, jak ktoś mnie objął w talii i pocałował w policzek.  Momentalnie zastygłam. Gdy zdjęcia się skończyły, zobaczyłam kto mnie tak zaskoczył i jeszcze bardziej się zdziwiłam – to był Zayn! 
Niepewnie się do mnie uśmiechnął, po czym powiedział:
- To Ty jesteś tą dziewczyną z próby dźwiękowej i koncertu, prawda? – udało mi się tylko kiwnąć głową. – Musiałem się upewnić. Przepraszam za to zdjęcie, ale…eh… naprawdę jesteś fajna. I ta akcja z tą blondynką. Widać, że umiesz walczyć o swoje – znowu pokazał mi swoje białe zęby.
- Nie chciałam, żeby tak wyszło. 
Widzisz, ja mam tak, że mnie można krytykować, ale bliskie mi osoby czy sport, który kocham, czyli siatkówkę już nie. Za dużo dla mnie znaczą.
- Zayn, jest już późno, musimy się zbierać. – popatrzyłam na niego i ujrzałam…smutek?
- Zaraz przyjdę Paul. Szkoda, że już spotkanie się kończy.
- Mi też szkoda, ale kiedyś to musiało nastąpić.
- No tak. To do widzenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy – po tych słowach mnie przytulił. – Słuchaj, czy…
- Zayn, to nie tylko Twoja fanka – z wielkim uśmiechem przerwał nam Niall, który się ze mną pożegnał i wyszedł. W międzyczasie Zayn poszedł do Kasi, zrobił to samo co Niall i opuścił pomieszczenie. Reszta poszła w ich ślady.
- Jej! Siedziałyśmy tutaj 50 minut!
- Naprawdę? Przecież mówili, że to trwa 15 minut…
- Widzisz, czasem warto być ostatnim – powiedziała Kasia z uśmiechem. 
Wzięłyśmy zdjęcia, reklamówkę z rzeczami i wyruszyłyśmy do hoteli.


----------------

Sorry że rozdziału tak długo nie było ale nie miałam internetu xD
Rozdział wyszedł długi. Aż sama się zdziwiłam ;D
Jakoś nie umiałam ominąć tematu siatkówki zwłaszcza, że nasi chłopcy zdobyli złoto na LŚ ;)
3 komentarze = nowy rozdział

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział !! I cieszę się ze długi bo wciąga !!!
    Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział :) CZekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo w końcu moge dać komentarz,
    świetnie, świetnie , kocham was po prostu ♥
    czekam na nn :d

    OdpowiedzUsuń